DOCHODOWY MUSI ODEJŚĆ
28 maja 2013
Polska jest źle rządzonym, ubogim krajem, w którym przedsiębiorczość jest systemowo prześladowana. Elementem tego nieprzyjaznego systemu są podatki, które dodatkowo stały się instrumentem toksycznej demagogii partyjnej. Przedstawia ona biedę, jako skutek zbyt małego opodatkowania tych, którzy mają więcej. Oznaczałoby to, że suma bogactwa w kraju jest stała. W tej sytuacji, wyłącznie zabierając jednym można poprawić położenie innym. Narzędziem - legionu cnotliwych i szlachetnych polityków - przywracającym sprawiedliwość, jest podatek dochodowy. Jest największą i najtrwalszą jak do tej pory, zdobyczą ideologii socjalistycznej, która wprowadziła prawo do cudzego dochodu. Sprowadza się ona wyłącznie do odbierania bogatszym a biednych od tego nie ubywa. Odwołuje się do najgorszych i najniższych instynktów drzemiących w człowieku jak zawiści. Powoduje segregację ekonomiczną obywateli. Jest w niszczącej moralność społeczeństwa opozycji do chrześcijańskiego sytemu wartości.
Podatek dochodowy i wynikająca z niego progresja utrwala biedę i rozwarstwienie dochodów. Jest to oczywiste, gdyż to właśnie biedniejszym, progresja utrudnia i blokuje awans ekonomiczny. Dążąc do poprawy swojego położenia muszą oni włożyć nieproporcjonalnie więcej wysiłku i pogodzić się z większą utratą owoców swojej ciężkiej pracy, kiedy przechodzą do wyższej grupy podatkowej. Podatek dochodowy, wbrew zapewnieniom wytrawnych partyjnych demagogów o jego anty elitarnym charakterze, przyczynia się do tworzenia uprzywilejowanej grupy,chroniąc ją przed konkurencją ze strony pozostałych warstw społecznych. Gwarantuje jej interesy równie dobrze, jak przyznawane przez polityków członkom tej grupy, koncesje i licencje.
Największą jednak jego „zaletą”, jest możliwość ustawicznego kontrolowania obywateli. Tytułem kontroli dochodów, podsłuchuje się nasze rozmowy, czyta się naszą korespondencję, przeszukuje mieszkania z użyciem broni ostrej i stosuje się inne techniki operacyjne. W tym świetle, podatek dochodowy i czynności aparatu skarbowego z nim związane, pełnią funkcje nie tyle fiskalne, co ewidentnie policyjne. O ile w dawnym systemie, zwanym totalitarnym, policja polityczna założyła teczki nielicznym, to obecnie w urzędach skarbowych teczki mają bez mała wszyscy. Dziś, dodatkowo, sami na siebie musimy donosić. Zeznania dostarczamy pod groźbą kar. W dawnym ustroju czyniły to wyłącznie oddelegowane do tego służby. Teraz, niezależnie od swoich antypatii rządowych, każdy ma swoja teczkę.
System oparty na osobistym podatku dochodowym (PIT) jest kosztowny nie tylko po stronie aparatu państwa, za co i tak my płacimy. Część społeczeństwa powstrzymuje się z jego powodu od większej aktywności gospodarczej lub wchodzi w szarą strefę. Jego szkodliwy charakter jest widoczny gołym okiem. Jedyną racją jego bytu poza bliżej nieokreśloną ideologią, jest sprawowanie policyjnego w swej naturze nadzoru nad zachowaniem obywateli.
Na początku roku, Rządowy Zespół do spraw Systemu Podatkowego w Japonii zapowiedział likwidację podatku osobistego PIT. Sensowność kontroli dochodów obywateli stu czy czterdziestomilionowego kraju jest taka sama. Stała się oczywista jedna z zasad sformułowana przez klasyka ekonomii Jana Baptysty Say'a, że mniej złe są te podatki, które pociągają za sobą najmniej ciężarów i nie przytłaczają podatnika bez żadnej korzyści dla skarbu.
Można otrzymać właściwe wpływy budżetowe bez zmuszania milionów obywateli do wykonywania jałowych czynności. Uniknięto tego w przypadku opodatkowania zysków od oszczędności w bankach. Proszę zauważyć, że banki nie odprowadzają podatku każdego klienta z osobna, tylko płacą zbiorczo, jednym przelewem od wszystkich. Obywatele nie są absorbowani gdyż to banki są płatnikiem podatku. Nie musimy obliczać, odprowadzać podatku oraz wypełniać jakichkolwiek deklaracji. Dodatkowo wobec wszystkich wprowadzono jednakowy jego wymiar tj. ten sam procent od zysków z oszczędności, niezależnie od tego czy jest się w tej czy innej grupie podatkowej. Przykład ten pokazuje, że można osiągać cele zapisane w zasadzie Say’a. Prosto, tanio i skutecznie.
Wmawia się nam powinność wprowadzania rozwiązań podatkowych, które obowiązują w starej Unii. Oznaczałoby to, że jako naród nie jesteśmy w stanie stworzyć rozwiązań właściwych i korzystnych dla naszego kraju. Ci, którzy tak twierdzą, mają kwalifikacje kopistów a nieodpowiedzialnych polityków. Jak można wprowadzać we własnym kraju, zauważalnie wadliwe i w efektach szkodliwe rozwiązania podatkowe, ze stagnacyjnych gospodarek europejskich?
Potrzebujemy jako obywatele, zgodnego z moralnością, systemu legalnego tworzenia bogactwa dla każdego z nas. Jedyną metodą ograniczenia ubóstwa jest upowszechnianie bogactwa pochodzącego z pracy. Trzeba zlikwidować podatek dochodowy PIT, zabierając politykom narzędzie licytacji na progi podatkowe, reglamentujące naszą aktywności. Tylko społeczeństwa złożone z jednostek tworzą bogactwo. Rządy mogą je w najlepszym wypadku skonsumować, bo zwykle je marnotrawią.