Artykuły

Kapitał i praca

13 kwietnia 2010

Panuje dosyć powszechne przekonanie, że gospodarka światowa pozostaje pod dominującym wpływem międzynarodowych grup kapitałowych, które w istocie decydują o najważniejszych kwestiach związanych z ekonomią we wszystkich zakątkach globu.

Konsekwencją takiego poglądu jest mniemanie, że suwerenność gospodarcza poszczególnych krajów jest wielce ograniczona - tym mniejsza, im mniejszy potencjał gospodarczy państwa. Jako drastyczny przykład ingerencji światowej finansjery wskazuje się niedawne załamanie gospodarek azjatyckich czy kryzys finansów państwa rosyjskiego. Nie podzielam takiego punktu widzenia.

Po to, żeby stwierdzić na ile przedstawiona wyżej teza jest uzasadniona, trzeba poddać analizie wzajemne relacje między pracą i kapitałem.

Otóż jedynym źródłem bogactwa jest praca, bowiem tylko ona posiada zdolność tworzenia nowych wartości. Jeśli praca wspomagana jest kapitałem, jej efektywność wzrasta, ale nawet bez udziału kapitału praca zachowuje swoje zdolności twórcze. Kapitał zaś bez pracy jest martwy i bezużyteczny. Co więcej, praca może tworzyć kapitał sama przez się, podczas gdy kapitał sam przez się nie jest w stanie nawet się odtwarzać. Kapitał bez pracy ginie, praca bez kapitału potrafi go stworzyć.

Tak więc państwa mogą oprzeć swą suwerenność na pracy i uniezależnić się od wpływów najpotężniejszych nawet grup kapitałowych. Kapitał zaś tak czy owak będzie podążał za pracą niezależnie od decyzji mniej lub bardziej jawnych ośrodków władzy gospodarczej (kierując się zasadą "business is business").

Kryzys gospodarczy w Azji został sprowokowany błędami (powiedzieć można - suwerennymi błędami) tamtejszych rządów. W przypadku Malezji i Południowej Korei prowadzono błędną politykę kursową i dopuszczono do stanowczo zbyt wysokiego poziomu zadłużenia kraju, zwłaszcza zadłużenia krótkoterminowego. Spekulanci wykorzystali tylko okazję stworzoną przez nieudolnych polityków i oczywiście nie ma znaczenia czy wykorzystał ją ten czy inny spekulant, ponieważ byłaby wykorzystana tak czy siak.

Nie oznacza to wcale, że grupy kapitałowe można porównać do papierowego tygrysa, lub twierdzić, że są pozbawione politycznego i gospodarczego znaczenia. Ale znaczenie to, skądinąd bardzo duże, w mniejszym stopniu bierze się z bezpośredniego wpływu na gospodarkę, a w większym z ich wpływu na polityków. Mówiąc wprost: kapitał jest zdolny sterować decyzjami politycznymi, podczas gdy jego zdolność do bezpośredniego sterowania gospodarką jest ograniczona.

W takim razie także kraj o relatywnie słabej gospodarce może prowadzić suwerenną politykę gospodarczą, o ile oprze ją na wewnętrznych zasobach pracy - przy czym przez pojęcie to rozumieć będziemy nie tylko pracę najemną, ale także pracę rolnika - gospodarza i pracę przedsiębiorcy, polegającą na zapewnieniu pracy innym.

Po to, żeby cel taki osiągnąć trzeba uwolnić pracę z krępujących ją więzów i ograniczeń. Trzeba także zaprzestać jej dyskryminacji - w Polsce obciążenia podatkowe i parapodatkowe nakładane na pracę sięgają 100 procent jej wartości, podczas gdy kapitał nie jest opodatkowany prawie wcale.

Komentarze

Nie ma jeszcze komentarzy...
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

O Krzysztofie Dzierżawskim

„Poznaliśmy się w latach 70. Był inżynierem zainteresowanym literaturą piękną i nie podejrzewałem, że stanie się ekspertem ekonomicznym. Ale już wtedy irytowały go absurdy gospodarki socjalistycznej. Chyba to ja go zaraziłem zainteresowaniem ekonomią i zarządzaniem.”
Stefan Bratkowski, honorowy prezes SDP
„Pracowaliśmy razem kilkanaście lat. Miał ogromną wiedzę z teorii ekonomii, jednocześnie był człowiekiem pełnym pogody ducha. Jego postawa intelektualna oraz ta właśnie pogoda sprawiały, że miał duży wpływ zarówno na współpracowników, jak i na adwersarzy w dyskusjach. Miał wspaniały zmysł obserwacji, dar dostrzegania istoty rzeczy oraz umiejętność przekazania ich innym. Był wrażliwym na niesprawiedliwości systemu i w tym, co pisał, starał się znaleźć sposób zmiany tego stanu rzeczy.”
Andrzej Sadowski, współzałożyciel CAS
„Pan Krzysztof był jednym z niewielu znanych mi ludzi, którzy z konsekwencją bronią normalności w istniejącym wokół bagnie absurdu. Robił to w sposób godny, nie wdając się w spory personalne. Zresztą, Jego żelazna logika wystarczyła, żeby "wytrącić broń" z ręki polemisty. Ekonomia była w nim. Dzięki swojemu intelektowi i kulturze bycia, trudno było go nie lubić i nie szanować.”
Grzegorz Szczodrowski z Uniwersytetu Gdańskiego
„Krzysztof Dzierżawski kojarzy mi się przede wszystkim z niezwykłą odpornością na mity ekonomiczne, których jest wiele. Miał ogromną wprost zdolność zdroworozsądkowego i nieuprzedzonego patrzenia na różne sprawy gospodarcze. Wydaje mi się, że pomagało mu to trafnie ujmować istotę wielu zjawisk. Potrafił opisywać analizowane zjawiska w sposób bardzo oryginalny, a zarazem bardzo prosty. Niewątpliwie dlatego z jego przemyśleń tak chętnie korzystały media. Jego liczne publikacje opatrzyłbym wspólnym tytułem: Sens i nonsens w życiu gospodarczym.”
Prof. Tadeusz Tyszka, Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Zarządzania, prezydent Centrum im. Adama Smitha
 
© 2011-2012 Rodzina Dzierżawskich. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Wykonanie: planetSAP.info oraz 44GROUP.