Artykuły

Władcy mrówek albo niemiecka lokomotywa

12 lipca 2010

Notoryczna niezdolność do rozpoznania zasady organizującej pracowite społeczeństwo mrówek sprawia, że zniecierpliwiony i zniechęcony obserwator ucieka się do jedynego sposobu, przy pomocy którego na zachowanie mrówek może jednak wpłynąć - zaczyna im przeszkadzać.

Gospodarka jest fenomenem społecznym, nie fizycznym. Gdyby politycy i ekonomiści przyjęli to do wiadomości, musieliby porzucić marzenia o możliwości pozytywnego wpływu na zjawiska gospodarcze.

W dominującym dzisiaj nurcie teorii ekonomii - podobnie jak w popularnej wizji ekonomii praktycznej - zjawiska gospodarcze wyjaśnia się według modelu mechanicznego. Tak więc gospodarka jest zbiorem kół zębatych, wprawianych w ruch za pomocą koła zamachowego. Jeszcze częściej spotkać można kolejową odmianę modelu, w której gospodarkę przedstawia się jako szereg wagonów ciągniętych przez lokomotywę.

Lokomotywa gospodarcza... Tę rolę, w zależności od upodobań czy interesów, przypisuje się już to określonym gałęziom gospodarki - dajmy na to budownictwu albo przemysłowi stoczniowemu - już to zjawiskom tak nieokreślonym jak popyt wewnętrzny lub, innym razem, jego zagraniczny kolega, popyt zewnętrzny.

Mechanistyczny model gospodarki ma dwie poważne zalety: po pierwsze - w prosty sposób wyjaśnia skomplikowaną rzeczywistość ekonomiczną; po drugie - pozwala politykom i ekonomistom wierzyć, że gospodarką da się stosunkowo łatwo sterować. Wystarczy wskazać lokomotywę, a następnie dostarczyć jej paliwa.

Najlepszym zaś paliwem - wiadomo to skądinąd - są pieniądze. Dlatego publiczna debata na tematy gospodarcze będzie się obracać wokół wielkości monetarnych: stopy procentowe, kurs walutowy, wydatki rządu na rozwój infrastruktury - wszystko to niezawodnie wprawi w ruch każde koło zamachowe i każdy rodzaj lokomotywy. Rzecz w tym, że model mechanistyczny obok dwóch niewątpliwych zalet ma jedną zasadniczą wadę. Jest mianowicie z gruntu fałszywy.

W istocie gospodarka ma strukturę mrowiska, nie pociągu. Gospodarka jest fenomenem społecznym, nie fizycznym. Gdyby jednak politycy i ekonomiści przyjęli tę prawdę do wiadomości, musieliby porzucić marzenia o możliwości pozytywnego wpływu na zjawiska gospodarcze. Wobec ludzkiego mrowiska są bowiem tak samo bezradni jak ktoś, kto natknąwszy się przypadkiem na prawdziwe mrowisko w lesie, obserwuje ze zdziwieniem tę niezwykłą i całkowicie niezrozumiałą krzątaninę owadów; ich determinację w dążeniu do nieznanego celu.

Notoryczna niezdolność do rozpoznania zasady organizującej pracowite społeczeństwo mrówek sprawia, że zniecierpliwiony i zniechęcony obserwator ucieka się do jedynego sposobu, przy pomocy którego na zachowanie mrówek może jednak wpłynąć - zaczyna im przeszkadzać. Na owadzich ścieżkach będzie ustawiał przeszkody, a gdy jego ofiary wytyczą sobie nowe, wtedy - złapawszy kij - będzie po prostu mrowisko niszczyć.

Tak, to intelektualna bezradność wobec skomplikowanego świata jest przyczyną, dla której prawdziwy model społeczeństwa gospodarującego - model opisany przez Adama Smitha i jego następców; model, w którym zdawałoby się chaotyczne, a na pewno żywiołowe i spontaniczne zachowania poszczególnych jednostek składają się na ten fantastyczny i twórczy ład charakterystyczny dla gospodarek ludzi wolnych - jest nie do przyjęcia.

Ponieważ stan bezradności jest nie do zniesienia, pojawia się paląca potrzeba uproszczenia wizji świata, tak by stał się on nareszcie zrozumiały. W miejsce modelu klasycznego powstaje więc prostacki model mechanistyczny. Model, w którym tak łatwo odnaleźć związek między przyczyną a skutkiem. Rzecz jasna, nieuniknioną konsekwencją zredukowania stopnia skomplikowania świata musi być zafałszowanie jego natury. Ale jeszcze gorsza od fałszu jest obrzydliwa banalność modelu.

Komentarze

Nie ma jeszcze komentarzy...
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

O Krzysztofie Dzierżawskim

„Poznaliśmy się w latach 70. Był inżynierem zainteresowanym literaturą piękną i nie podejrzewałem, że stanie się ekspertem ekonomicznym. Ale już wtedy irytowały go absurdy gospodarki socjalistycznej. Chyba to ja go zaraziłem zainteresowaniem ekonomią i zarządzaniem.”
Stefan Bratkowski, honorowy prezes SDP
„Pracowaliśmy razem kilkanaście lat. Miał ogromną wiedzę z teorii ekonomii, jednocześnie był człowiekiem pełnym pogody ducha. Jego postawa intelektualna oraz ta właśnie pogoda sprawiały, że miał duży wpływ zarówno na współpracowników, jak i na adwersarzy w dyskusjach. Miał wspaniały zmysł obserwacji, dar dostrzegania istoty rzeczy oraz umiejętność przekazania ich innym. Był wrażliwym na niesprawiedliwości systemu i w tym, co pisał, starał się znaleźć sposób zmiany tego stanu rzeczy.”
Andrzej Sadowski, współzałożyciel CAS
„Pan Krzysztof był jednym z niewielu znanych mi ludzi, którzy z konsekwencją bronią normalności w istniejącym wokół bagnie absurdu. Robił to w sposób godny, nie wdając się w spory personalne. Zresztą, Jego żelazna logika wystarczyła, żeby "wytrącić broń" z ręki polemisty. Ekonomia była w nim. Dzięki swojemu intelektowi i kulturze bycia, trudno było go nie lubić i nie szanować.”
Grzegorz Szczodrowski z Uniwersytetu Gdańskiego
„Krzysztof Dzierżawski kojarzy mi się przede wszystkim z niezwykłą odpornością na mity ekonomiczne, których jest wiele. Miał ogromną wprost zdolność zdroworozsądkowego i nieuprzedzonego patrzenia na różne sprawy gospodarcze. Wydaje mi się, że pomagało mu to trafnie ujmować istotę wielu zjawisk. Potrafił opisywać analizowane zjawiska w sposób bardzo oryginalny, a zarazem bardzo prosty. Niewątpliwie dlatego z jego przemyśleń tak chętnie korzystały media. Jego liczne publikacje opatrzyłbym wspólnym tytułem: Sens i nonsens w życiu gospodarczym.”
Prof. Tadeusz Tyszka, Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Zarządzania, prezydent Centrum im. Adama Smitha
 
© 2011-2012 Rodzina Dzierżawskich. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Wykonanie: planetSAP.info oraz 44GROUP.