Niepokorny ekonomista praktyk
Wczoraj zmarł nagle Krzysztof Dzierżawski, ekspert Centrum Im. Adama Smitha. Znali go czytelnicy "Rzeczpospolitej" - wydrukował u nas ponad pięćdziesiąt artykułów - a także telewidzowie i radiosłuchacze, którym prosto, logicznie tłumaczył istotę wolnego rynku i absurdy rzeczywistości gospodarczej.
Grzegorz Szczodrowski z Uniwersytetu Gdańskiego:
Pan Krzysztof był jednym z niewielu znanych mi ludzi, którzy z konsekwencją bronią normalności w istniejącym wokół bagnie absurdu. Robił to w sposób godny, nie wdając się w spory personalne. Zresztą, Jego żelazna logika wystarczyła, żeby "wytrącić broń" z ręki polemisty. Ekonomia była w nim. Dzięki swojemu intelektowi i kulturze bycia, trudno było go nie lubić i nie szanować.
Choć od lat znany jako ekonomista, Krzysztof Dzierżawski (rocznik 1948) z wykształcenia był inżynierem, absolwentem wydziału Budownictwa Lądowego Politechniki Warszawskiej. Uczestniczył m.in. w budowie Trasy Łazienkowskiej w Warszawie i elektrowni szczytowo-pompowej w Żarnowcu. W latach 80. założył firmę budowlaną, później wraz z Robertem Wołosiukiem prowadził przedsiębiorstwo, zajmujące się obsługą nieruchomości. Znajomość praktyki działania przedsiębiorstwa umożliwiała mu "życiowe" spojrzenie na gospodarczą rzeczywistość.
- Poznaliśmy się w latach 70. Był inżynierem zainteresowanym literaturą piękną i nie podejrzewałem, że stanie się ekspertem ekonomicznym. Ale już wtedy irytowały go absurdy gospodarki socjalistycznej. Chyba to ja go zaraziłem zainteresowaniem ekonomią i zarządzaniem - wspomina Stefan Bratkowski, honorowy prezes SDP.
O absurdach gospodarki przechodzącej transformację pisał Krzysztof Dzierżawski właśnie w "Rzeczpospolitej". "Gospodarka istnieje nie po to, a w każdym razie nie przede wszystkim po to, żeby płacić podatki, lecz żeby dostarczać ludziom potrzebnych im towarów i usług" - to fragment jego tekstu z początku lat 90. Wolnorynkowe poglądy zaprowadziły Go w 1992 roku do Centrum im. Adama Smitha.
Prof. Tadeusz Tyszka, Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Zarządzania, prezydent Centrum im. Adama Smitha:
Krzysztof Dzierżawski kojarzy mi się przede wszystkim z niezwykłą odpornością na mity ekonomiczne, których jest wiele. Miał ogromną wprost zdolność zdroworozsądkowego i nieuprzedzonego patrzenia na różne sprawy gospodarcze. Wydaje mi się, że pomagało mu to trafnie ujmować istotę wielu zjawisk. Potrafił opisywać analizowane zjawiska w sposób bardzo oryginalny, a zarazem bardzo prosty. Niewątpliwie dlatego z jego przemyśleń tak chętnie korzystały media. Jego liczne publikacje opatrzyłbym wspólnym tytułem: Sens i nonsens w życiu gospodarczym.
- Pracowaliśmy razem kilkanaście lat. Miał ogromną wiedzę z teorii ekonomii, jednocześnie był człowiekiem pełnym pogody ducha - mówi Andrzej Sadowski, współzałożyciel CAS. - Jego postawa intelektualna oraz ta właśnie pogoda sprawiały, że miał duży wpływ zarówno na współpracowników, jak i na adwersarzy w dyskusjach. Miał wspaniały zmysł obserwacji, dar dostrzegania istoty rzeczy oraz umiejętność przekazania ich innym. Był wrażliwym na niesprawiedliwości systemu i w tym, co pisał, starał się znaleźć sposób zmiany tego stanu rzeczy.
Interesowało go wiele spraw: przedsiębiorczość i jej uwarunkowania, ubezpieczenia i fundusze emerytalne, podatki i obciążenia pracy, bieda i bezrobocie. "Mówi się o "ułatwieniu życia przedsiębiorcom". Prawie wszystkie propozycje zmian idą w pożądanym kierunku: ograniczają biurokratyczną mitręgę, upraszczają podatki, rozluźniają gorset krępujący przedsiębiorczość. Ale we wszystkich trzech przypadkach potrzebne jest słówko "nieco". Nieco ograniczają, nieco upraszczają i nieco rozluźniają. Nieco, czyli stanowczo za mało", pisał w kwietniu 2002 roku.
Najbardziej zajmowały Go warunki działania małych przedsiębiorstw, ich obciążenia podatkowe i administracyjne oraz ich wpływ na poziom bezrobocia. W ostatnich latach, kierując zespołem ekspertów CAS, stworzył koncepcję likwidacji bezrobocia i naprawy finansów publicznych zaprezentowanej w "Rz" w listopadzie zeszłego roku. Miał to być punkt wyjścia do wniesienia do Sejmu obywatelskiego projektu ustaw. Może do tego dojdzie - ale już bez Krzysztofa Dzierżawskiego.
Halina Bińczak
Artykuł ukazał się pierwotnie "Rzeczpospolitej" (2004-01-29)